Dlaczego osoby religijne rzadziej używają marihuany?
Nie chodzi tylko o marihuanę – osoby religijne są generalnie przeciwni medycynie alternatywnej w porównaniu z tymi, którzy identyfikują się jako ci, którzy wierzą w duchowość.
Amerykanie, którzy regularnie uczęszczają na nabożeństwa i mają mocne przekonania religijne, rzadziej używają marihuany z powodów medycznych lub rekreacyjnych. O ile oczywiście nie jesteś rastafarianinem.
Według raportu opublikowanego w Journal of Drug Issues, osoby prowadzące życie religijne „wykazują niższe wskaźniki używania marihuany do celów medycznych i rekreacyjnych”.
Naukowcy odkryli:
„Perspektywa autorytetu sugeruje, że zaangażowanie religijne może również zniechęcać do używania substancji, zachęcając do ogólnego szacunku dla władzy, zgodności z normami społecznymi i przestrzegania prawa.
Liczne fragmenty biblijne zalecają wyznawcom podporządkowanie się różnym „władzom” i „obrzędom” (np. Hebrajczyków 13:17; Piotra 2:13-14; Rzymian 13:1-7). Przykładowo, Rzymian (13:1-2) radzi:
„Niech każda dusza będzie podporządkowana władzom zarządzającym. Albowiem nie ma władzy, jak tylko od Boga, a władze, które istnieją, są ustanowione przez Boga. Dlatego każdy, kto sprzeciwia się władzy, sprzeciwia się zarządzeniu Bożemu, a ci, którzy się sprzeciwiają, sprowadzą na siebie sąd”.
„Ci, którzy działają w instytucjach religijnych, mogą faworyzować konformizm przez strach przed boską karą, zinternalizowanymi kodeksami moralnymi, unikaniem winy i kontekstem społecznym posłusznych sieci rówieśniczych. Jeśli osoby religijne bardziej szanują autorytet niż inne, mogą być bardziej skłonne do przestrzegania przepisów zakazujących używania nielegalnych substancji i używania leków na receptę zgodnie z zaleceniami medycznymi”.
Badanie ujawnia, że nie chodzi tylko o marihuanę – ludzie religijni są generalnie przeciwni medycynie alternatywnej w porównaniu z tymi, którzy identyfikują się jako „duchowi”. Jedna z teorii sugeruje, że osoby religijne mogą nie aprobować pewnych technologii medycznych po części dlatego, że dostrzegają potencjalną wartość cierpienia w porównaniu z osobami niereligijnymi, które mają tendencję do postrzegania cierpienia jako czegoś, co należy zatrzymać tak szybko, jak to możliwe.
Oczywiście nie jest to pierwsze badanie, w którym stwierdzono, że religijność i marihuana nie idą razem w parze.
Badanie z 2016 roku wykazało, że ludzie, którzy wierzą, że Biblia jest słowem Bożym, byli o 58% mniej skłonni do popierania legalizacji marihuany. Autor badania Daniel Krystosek, absolwent socjologii na University of Nevada, zebrał dane z trzech ogólnokrajowych badań z National Opinion Research Center na University of Chicago, przeprowadzonych w 2006, 2008 i 2010 roku.
W 2018 r. sondaż Pew Research wykazał, że tylko 38% białych ewangelickich chrześcijan popiera legalizację marihuany. Natomiast, ośmiu na 10 Amerykanów, którzy nie są związani ze zorganizowaną religią, popiera reformę konopi.