Dabbing, pierwsze doświadczenie.
„Paliłem marihuanę ponad połowę mojego życia, ale do niedawna – nigdy nie próbowałem nawet dowiedzieć się co to jest dabbing.
Nie z powodu braku okazji. Pochodzę z całkiem szerokiej sieci entuzjastów cannabis, jestem pacjentem medycznej marihuany (na receptę), zarabiam sporą część moich dochodów pisząc o marihuanie.
Nieustannie badam trendy konsumpcji oraz kultury, więc doskonale zdaję sobie sprawę, że koncentraty są preferowanym sposobem, w jaki wielu ludzi lubi konsumować marihuanę, a technologie ekstrakcji są lepsze z dnia na dzień.
Oto prawda: zawsze trochę bałem się koncentratów. Ok, cały czas się boję… Jestem nawet trochę przerażony.
Odkąd jestem w mediach społecznościowych obserwowałem jak wszyscy sięgają po dabbing i wdychają niemożliwie kłębiaste chmury dymu.
Nauczyłem się palić przy użyciu wszystkich nietypowych metod. Razem z moimi przyjaciółmi robiliśmy wszystko, co tylko możliwe – stosowaliśmy dosłownie wszystko, paliliśmy ze wszystkiego.
Pojawiłem się w kręgu cannabis zanim był bum na koncentraty, a kiedy byłem już dorosłym człowiekiem uświadomiłem sobie, że nie muszę zachowywać się jak gangster, aby być fajnym (i że mogę robić co personalnie uważam za fajne). Perspektywa uczenia się zupełnie nowego sposobu zdobywania haju wydaje się naprawdę onieśmielająca i bezcelowa.”